Siatkarki KS Anser Siarka Tarnobrzeg, trzeci raz pokonały zespół MKS Maleo Pogoń Proszowice w rundzie Play-out II ligii siatkówki kobiet i tym samym zapewniły sobie utrzymanie w rozgrywkach szczebla centralnego. Tym razem podopieczne Andrzeja Dróbkowskiego, pokonały dziewczęta z Proszowic 3-0 (26-24, 25-17, 25-21).
foto: nadwisla24.pl
Siatkarki Siarki dominowały w całym meczu i wynik miały pod kontrolą, chociaż chwilowe przestoje, szczególnie w secie pierwszym i trzecim podgrzały temperaturę na widowni. Na szczęście, dla nielicznego grona stałych fanów siatkówki zgromadzonych na hali OSiR, Siarka w decydujących momentach obu setów podkręcała tempo i nie pozostawiała wątpliwości kto powinien wygrać tą rywalizację.
Mecz, mimo czasowych przestojów obu drużyn, mógł się podobać. Kibice mogli niejednokrotnie podziwiać długie wymiany, które okraszone były wspaniałymi interwencjami libero obu drużyn, Pauliny Peret z Siarki i Zuch Anny z Proszowic. Przez cały mecz, przewagę na siatce miały nasze zawodniczki, chociaż niwelowana ona była, przez bardzo dobrą grę obronną dziewcząt z Proszowic. Na szczęście nasze zawodniczki wykazały się dużą cierpliwością i ponawiały ataki aż do punktowego zakończenia akcji. Bardzo dobrze zaprezentowały się ponownie nasze środkowe; Anna Mysiak i Małgorzata Wacławczyk (obie wychowanki Siarki) oraz Iwona Kowalczuk w ataku i Katarzyna Galica w rozegraniu i ataku.
W sumie o sukcesie Siarki w trójmeczu z Proszowicami, zdecydowała dobra gra całego zespołu, ambicja i wola walki, której niejednokrotnie brakowało naszym zawodniczkom podczas sezonu zasadniczego.
Dziękujemy dziewczętom za te ostatnie mecze, ale jako kibice czujemy pewien niedosyt. Patrząc realnie na rozgrywki II ligi Kobiet (skład personalny, fundusze), nie liczyliśmy w tym roku na walkę w pierwszej czwórce, ale 5 lub 6 miejsce było bardzo realne. Mamy nadzieję, że następne sezony dostarczą kibicom tarnobrzeskiej siatkówki, więcej pozytywnych emocji i pozwolą wrócić do gry o mistrzostwo II ligi siatkówki kobiet.
Czytając gorące komentarze po sezonie 2010/11, zauważam wiele negatywnych wypowiedzi na temat drużyny Anser Siarki, łącznie z propozycjami rozwiązania sekcji i reaktywowania jej po wychowaniu swoich rodzimych zawodniczek. Jako obserwator rozgrywek siatkówki na szczeblu młodzieżowym i seniorskim, włączę sie w apel o podjęcie szerszego szkolenia młodzieży, ale jestem całkowitym przeciwnikiem wycofania dziewcząt z rozgrywek centralnych II Ligi organizowanych przez Polski Związek Piłki Siatkowej.
Tworząc warunki dla szkolenia młodzieży (a dobre podwaliny szkolenia dzieci i młodzieży w Tarnobrzegu mamy - trzy kategorie rozgrywkowe biorące udział w rozgrywkach wojewódzkich), należy także dać dobrą perspektywę młodym zawodniczkom, gry w rozgrywkach profesjonalnych. Młode dziewczęta muszą o coś grać, a występy w drużynie II ligowej, to na pewno wielka nobilitacja, dla nich. Widzimy już dzisiaj, że przy seniorkach szlifują sie nam diamenty, takie jak Anna Mysiak, Katarzyna Ciak, czy najmłodsza z nich Martyna Sabat.
Oczywiście marzy się nam w Tarnobrzegu rzesza młodych dziewcząt trenujących w siatkówkę, ale chyba nie da sie tego zrobić jednym pstryknięciem palca. Temat ten wymaga gruntownego przemyślenia i podjęcia szerokiej współpracy pomiędzy klubem (przypominam władzom klubu, że Siarka to także siatkówka), miastem, szkołami, a w szczególności rodzicami .
Jako sędzia siatkówki uczestniczę w rozgrywkach młodzieżowych i widzę jakie jest małe zainteresowanie rodziców tym co robią ich pociechy. A to przecież w domach kształtuje się postawę młodych sportowców i to rodzice, jako jedyni mogą udzielić prawdziwego wsparcia młodym sportowcom w ich sukcesach i porażkach. Nie spycham w ten sposób tematu pod dywan, nie próbuję usprawiedliwić działań lub słabszych działań klubu, ale zwracam uwagę, że temat jest bardzo szeroki a bardzo łatwo można wylać dziecko z kąpielą. Los taki spotkał sekcję siatkówki mężczyzn, której reaktywacji na poziomie rozgrywek centralnych nie możemy się doczekać od ponad dwóch dekad.